Będziemy czekać na powrót wiosną

W jesieni ze smutkiem dostrzegamy we wsiach puste gniazda bocianie. Dzień św. Bartłomieja (24 sierpnia) od czasów starożytnych uważany jest za czas odlotu bocianów. Po tym dniu pozostają tylko chore, ranne i niezdolne do lotu na większe odległości ptaki.

W rzeczywistości często się zdarza, że bociany zostają na zimę. I to może się wydarzyć nie tylko dlatego, że nie pokonają tysięcy kilometrów do ciepłych krajów. Czasami ludzie wyrządzają im „niedźwiedzią przysługę”, rozpieszczając je i karmiąc. Wtedy regularne, łatwo dostępne pożywienie staje się również dobrą zachętą dla tych ptaków, aby nie wyruszały w męczącą podróż. Ale co będzie, jeśli bociany zostaną lub wrócą do opuszczonego gniazda już jesienią? Tak było w zeszłym roku, kiedy pod koniec października w rejonie święciańskim zauważono jednego bociana, który podobno wylągł się w tym gnieździe. Jego skrzydło zostało zranione. Pisklę uderzyło się w płot, podczas gdy uczyło się latać. Mieszkańcy postanowili pomóc młodemu ptakowi, a nawet pamiętali historię, gdy mieszkanka tej wsi uratował zimą bociana, ukrywając go w swej szklarni.

Ponieważ społeczność gimnazjum również jest nieobojętna w stosunku do ptaków i uczestniczy w projekcie Erasmus+ „Ptaki bez granic”/ ,,Bird without Borders”, również włączyliśmy się do akcji. Konsultowaliśmy się z ornitologami LOD, organami ds. dobrostanu zwierząt i innymi ekspertami. Po oszacowaniu kosztów, rozpoczęliśmy akcję „Uratujmy bociana!”. Kupowaliśmy żywność. Bociana karmili nieobojętni mieszkańcy. Konsultowaliśmy się z kliniką weterynaryjną w sprawie diagnozy i leczenia rannego skrzydła, uzgodniliśmy rehabilitację ptaka w schronisku Tautmilė (Instytucja Publiczna „Tautmilė globa”). Zmontowano specjalną skrzynię do przewiezienia bociana. Największym wyzwaniem było teraz zwabienie trochę latającego bociana do ludzi. Miejscowym mieszkańcom zostawiliśmy kontakty telefoniczne i nasz „zespół ratunkowy” był gotowy wyruszyć w drogę, gdyby tylko złapali bociana. Tydzień minął i z zaskoczeniem dowiedzieliśmy się, że przybył kolejny bocian. Teraz dwa bociany potrzebowały pomocy, a powietrze się oziębiało. Między ptakami rozpoczęła się prawdziwa walka o gniazdo i przetrwanie. Przybyły bocian był niezwykle agresywny, więc nasz nieśmiały młody ptak nie miał szansy, szybko dowiedzieliśmy się, że nie ma kogo ratować… Smutne, ale natura ma swoje zasady.

Po nieudanej próbie ratunku bocianów, postanowiliśmy przekazać zebrane fundusze dla Tautmile, która ma naprawdę wielkie serce i opiekuje się chorymi i osłabionymi bocianami w swoim domostwie. Do schroniska nauczyciele i uczniowie Gimnazjum im. K. Parczewskiego w Niemenczynie w ramach akcji „Pełna miska dla schroniska” przekazali kwotę pieniężną i ponad 50 kg karmy.

Szczerze życzymy bocianom udanego lotu na odległe zimowiska i czekamy na ich powrót już wiosną.

Sabina Lyskoit, uczennica kl. G3b

Inesa Rusiecka, koordynator projektu Erasmus+ „Birds without Borders”

Działalność jest finansowana programem Erasmus+

Komisja Europejska nie ponosi odpowiedzialności za umieszczoną w tym artykule treść. Artykuł odzwierciedla tylko i wyłącznie poglądy jego autorów.

Print Friendly, PDF & Email

Komentowanie jest wyłączone.